We wtorek to się stało,
bardzo wczesnym rankiem… Dziadkowie zabrali moją czteroletnią córeczkę, a swą
jedyną wnuczkę, na wakacje nad morze. Oj różne uczucia mną targały, czy
wszystko będzie OK z podróżą (bo to ponad 500km stąd jest), czy się tam nie
rozchoruje, czy nie będzie płakać za rodzicami. Z drugiej strony będzie pod
opieką jej babci i dziadka oraz cioci, będzie wdychała jod i bawiła się na
plaży. No i pojechała, a ja tu w domu siedzę i tęsknie niemiłosiernie… Na
pocieszenie siebie uszyłam Małej dwie poduszki i cieszyła mnie zadziwiająco ta
myśl w trakcie szycia, że są dla niej J Taka mała terapia J
Tkaninę (taką ładną w
kropeczki i paseczki), z której są wykonane, kupiłam jakiś czas w SH. Rzadko
się trafia kupon tkaniny w tutejszym moim ulubionym SH, więc kupiłam bez chwili
zawahania, nie mając sprecyzowanych planów względem niej.
I jak znalazł, powstała
para poszewek na poduszki J
Tył w formie zakładki, bez guzików.
Faktyczny kolor tkaniny.
A tutaj wykończenie. Nie mam owerloka (nad czym ubolewam każdego dnia) więc postanowiłam wykończyć brzegi zaszywając je do środka, gdyż strasznie się strzępiły. Gdzieś czytałam o nazwie tego wykończenia, lecz wyleciała mi ona z głowy...
Pozostałą resztkę tkaniny
wykorzystam na ubranie dla mej Silverki, jej też się coś od „szycia” należy J
Pozdrawiam,
Ninka
Ładny ten materiał. Córeczka na pewno się ucieszy z takich poduch :)
OdpowiedzUsuńDzięki, już się nie moge doczekać kiedy je zobaczy :)
UsuńWitaj:) Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award
OdpowiedzUsuńhttp://szycieinietylko.blogspot.com/2013/08/liebster-blog-award.html
Zapraszam do zabawy! :)
Mam pięcioletnią córkę i jeszcze nigdy nie rozstałyśmy się dłużej jak kilka godzin, oj ciężko by mi było posłać ją na wakacje... Podusie uszyłaś śliczniutkie :-)
OdpowiedzUsuńSliczne te poduszki:) my tez uwielbiamy dodatki do wnetrz:)obserwujemy:)
OdpowiedzUsuń